czwartek, 1 grudnia 2011

Co zgubił Austrlijski Departament Obrony?

Australijski Departament Obrony "zgubił" całe archiwum relacji dotyczących UFO

              Czy może istnieć lepsza pożywka dla australijskich miłośników teorii spiskowych? Tamtejszy Departament Obrony "zgubił" własne Archiwum X.

          Przez dziesięciolecia urzędnicy Departamentu Obrony sumiennie badali nieznaną liczbę obserwacji UFO, o których donoszono w całym kraju. Pracownicy służb wywiadowczych pracujący przy Królewskich Australijskich Siłach Powietrznych sprawdzali znany ruch pojazdu powietrznego w opisywanych relacjach, i uprzejmie odpisywali listownie każdemu, kto twierdził, że widział latające światła czy też płaskie talerze lub tajemnicze smugi. Niektóre z tych akt oznaczono jako sklasyfikowane.
              W ubiegłym roku rząd Wielkiej Brytanii ujawnił dużą część swoich zbiorów dotyczących niezidentyfikowanych obiektów latających w odpowiedzi na duży nacisk ze strony ludzi broniących prawa do informacji. W Internecie opublikowano ponad 4000 stron dokumentów z Ministerstwa Obrony opisujących 800 obserwacji z lat osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych.

              W dystrykcie Fairfax w Australii poszukiwano dostępu do australijskiego odpowiednika tego archiwum. Odpowiedź była jednak nawet bardziej zaskakująca aniżeli spodziewana zawartość akt - materiał w większości zaginął.

              Departament spędził dwa miesiące na przeszukiwaniu swoich biur w poszukiwaniu akt które można by przekazać Herald's Freedom Of Information, która poszukiwała "spisu dokumentów znajdujących się w posiadaniu Departamentu Obrony, które odnoszą się do niezidentyfikowanych obiektów latających".

              Pod koniec maja dyrektor pomocniczy departamentu FOI, Natalie Carpenter, wysłała odpowiedź, która wyglądała jak gdyby została obliczona na rozpalenie czatów internetowych teoriami konspiracyjnymi.
              Jedyny dokument, jaki było w stanie odnaleźć Ministerstwo Obrony, był zatytułowany "Doniesienie o UFO lub dziwnych zdarzeniach i zjawiskach w Woomera", pozostałe akta zostały zniszczone.

"Odkryliśmy również inny dokument, który nie został zniszczony, a którego jednak nie udało się nam odnaleźć", napisała pani Carpenter.
              W celu odzyskania tego dokumentu nasze biuro prowadziło poszukiwania w Systemie Zarządzania Aktami Ministerstwa Obrony, Archiwum Narodowym Australii w Canberrze, Archiwum Narodowym Australii w Chester Hill, Archiwum Ministerstwa Obrony w Queanbeyan i siedzibie Dowództwa Sił Powietrznych, oraz w bazie RAAF'u w Glenbrook.

''Pomimo przeszukania tych miejsc, akt nie udało się odnaleźć, a Dowództwo Sił Powietrznych formalnie uznało ten dokument za zaginiony".

''Wcześniejsze wnioski FOI o udostępnienie podobnych dokumentów również zostały zniszczone, jak powiedziała, "w ramach normalnych procedur administracyjnych".

              To, co pozostało, to w najlepszym wypadku pobieżne informacje - garstka starych wycinków prasowych i porozrzucane kawałki korespondencji rządowej. Dokumenty wskazują, że około sześciu lat temu australijskie Towarzystwo Badań Ufologicznych potrafiło zlokalizować niektóre dokumenty, które obecnie zaginęły. Sporządzone przez organizację podsumowanie materiału jest jednym z kilku kompletnych dokumentów, jakie pozostały w archiwum.

Pokazuje ono, że zarówno w kraju jak i za granicą doszło do serii obserwacji, w tym uczynionych przez ludzi mieszkających w miejscowościach w pobliżu Woomera, w okręgu wojskowym.
Jednym z dokumentów udostępnionych organizacji w tamtym roku był szczegółowy raport z obserwacji śladu za obiektem, spisany przez chorążego G. E. Millarda w październiku 1952 roku.
Choć był on w stanie przez 24 minuty śledzić ruch obiektu na radarze, nie potrafił tak naprawdę dojrzeć celu przy użyciu normalnego teleskopu połączonego z radarem. Po przeprowadzeniu wyczerpującego dochodzenia stwierdził, że anomalium było tylko śnieżną chmurą.

              Raport grupy badającej UFO mówi: "Do dziś znaleźliśmy trzy dokumenty Departamentu Zaopatrzenia opisujące "latające spodki" lub UFO".

"Najstarszy dotychczas zlokalizowany dokument z Południowej Australii pochodzi z serii D174, numer kontrolny SA5281 i nosi tytuł "Niezwykłe zdarzenia z udziałem latającego spodka w Woomera", z datami od 1952 do 1955 roku. Początkowo był zaklasyfikowany jako "tajny". Dokument liczy sobie 25 stron".
              W listopadzie 2000 roku szefowie obrony zdecydowali, że departament zaprzestał zbierania raportów dotyczących UFO.

"Przez wiele lat RAAF był odpowiedzialny za przechowywanie raportów z Niewyjaśnionych Obserwacji Powietrznych (UAS) na szczeblu oficjalnym", napisano w memorandum dotyczącym polityki departamentu.

"Funkcja ta została zniesiona w 1996 roku po tym, jak naukowe wnioskowanie zasugerowało, że nie było żadnego ważnego powodu, dla którego RAAF miałby kontynuować zbieranie i badanie przypadków UAS".

"Obrona Powietrzna nie przyjmuje raportów dotyczących UAS i nie dąży do przypisania im przyczyny lub oceny rzetelności. Członkowie społeczeństwa, którzy poszukują w Obronie Powietrznej raportów dotyczących UAS, będą w pierwszej kolejności przekazywani lokalnej policji lub proszeni o kontaktowanie się z cywilnymi organizacjami badającymi UFO działającymi w danym stanie". Memorandum mówi też, że Obrona Powietrzna nie współpracowała z żadnymi cywilnymi organizacjami badającymi zjawisko UFO.

Linton Besser, smh.com.au
Tłumaczenie i opracowanie: Ivellios

Artykuł pochodzi ze strony www.paranormalium.pl
"Australijski Departament Obrony "zgubił" całe archiwum relacji dotyczących UFO" na Paranormalium

Brak komentarzy: